Na środę zaplanowałem sobie odwiedzenie drugiego co do wysokości drapacza chmur w Hong Kongu - IFC. Był to też pierwszy test mojego nowego obiektywu 50mm f/1.8.
Dojazd do wieżowca zajął nam około pół godziny, autobusem, pieszo, kładkami, tunelami.
Dojazd do wieżowca zajął nam około pół godziny, autobusem, pieszo, kładkami, tunelami.
Aby wjechać na jakiekolwiek piętro IFC należy pokazać paszport w recepcji. Wtedy otrzymujemy identyfikator tymczasowy oraz przechodzimy przez bramki strzeżone przez wojsko. O co chodzi? Otóż, na 55 piętrze IFC (jedyne udostępnione turystom) znajduje się mennica Hong Kongu, wraz z wystawą o historii waluty w HK oraz biblioteką.
Szkoda, że widok z tej strony wieżowca pozwala na podziwianie jedynie budynków centrum HK. Utrudnione jest zatem robienie zdjęć w stronę zatoki. Jednak i tak widok z tej wysokości jest imponujący. Tym bardziej, jeżeli mamy ochotę poczytać dobrą książkę w czytelni.
Naszym następnym celem był budynek Bank of China Tower. Aby wjechać na 42 piętro, podobnie należało pokazać paszport i odebrać identyfikator. Tu na szczęśćie nie było już wojska, a sam punkt widokowy był skierowany ku zatoce.
Z tarasu widokowego widać w tym momencie IFC, w którym byliśmy dosłownie przed chwilą. Tuż nad zatoką widoczna jest powierzchnia zatoki, która zostaje zaadaptowana pod zabudowę.
Dalej postanowliśmy odwiedzić światynię Man Mo, jednak jak większość świątyń w HK, i ją zamknęli nam dosłownie przed nosem :( Świątynia Man Mo to najstarsze w Hongkongu miejsce kultu. Stoi ona u stóp wieżowców na rogu ulic Hollywood i Ladder Street.
Zaraz obok znajdują się ciekawe sklepy z antykami.
To jest dopiero wstęp do galerii przy Cat Street. Roi się tam od staroci, antyków, rzeźb oferowanych przez niektóre z wielu obskurnych sklepików w stylu 1001 drobiazgów.
Dalej wsiedliśmy w tramwaj przy Western Market i udaliśmy się do Causeway Bay do Parku Wiktorii, największego na wyspie zieleńca.
Są tu korty, basen, place zabaw, zagajniki, kawiarnia, trawniki do gry w kule, boiska piłkarskie i tory do jazdy na wrotkach lub joggingu.
Cały czas do parku schodzą się rzesze miłośników tai chi.
Z parku wracaliśmy w kierunku Times Square przez sam środek zatłoczonej dzielnicy Causeway Bay.
Ulice pełne są ekskluzywnych sklepów, które kontrastują znowuż z małymi sklepikami z przekąskami i tanim jedzeniem.
Tego dnia na Times Square ludzie wpatrzeni byli w wielki telebim, na którym pokazywano wiadomości z Tajlandii, gdzie miał miejsce zamach na autobus.
Po chwili udaliśmy się do wnętrza centrum handlowego na Times Square. Miało ono 11 poziomów, z czego 7 widocznych z samego dołu, a 4 ponad dachem. Wszystko wyłożone marmurem i szkłem, aż kipiało od bogactwa.
Ciekawe wydały mi się wystawy niecodziennych pianin do gry...
Zjazd z najwyższego piętra możliwy byl windą umiejscowioną na zewnątrz bryły budynku. Bardzo ciekawy widok na cały plac.
Dalej przechodziliśmy przez targ z owocami. Nie powiem smakowo - kolorowo :)
Na koniec wycieczki postanowiliśmy zjeść. I tu trochę żałowałem, bo siadając do stolika przy ulicy, wydawać by się mogło, że jest to jedna z tańszych 'restauracji'...
A nie dość, że ceny okazały się być zbliżone do tych z klimatyzowanych lokali, to jeszcze jedzenie było niedobre. To był jeden z moich najgorszych posiłków w HK, mimo, iż jedzenie z zewnątrz prezentowało się całkiem nieźle.
Witaj
OdpowiedzUsuńAby wejść do Bank of China wystarczy podejść do Recepcji i powiedzieć ,że się CHCE wejść i pogapić się , czy trzeba mieć jakąś sprawę do załatwienia ?
pozdr
Aleksander
a.jakubowski@eltra.pl
Hej, wystarczy wejść do recepcji i poprosić o wjazd na górę do punktu widokowego ;) Z tego co pamiętam, to pokazywałem paszport.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Łukasz