Piątek postanowiliśmy spędzić w klubowej części Hong Kongu, a dokładnie na Lan Kwai Fong. Jest to najbardziej znana dzielnica klubów, barów i pubów, a znajduje się na wyspie Hong Kong, zaraz obok Central. Na początku jednak była rozgrzewka w akademiku :D
Szczerze mówiąc jest to parę uliczek wypełnionych lokalami nocnymi, na których tłoczy się niezliczona ilość obcokrajowców. Teoretycznie łatwiej spotkać tu europejczyka niż chińczyka. Atmosfera jest niesamowita, z powodu wszechobecnego gwaru, muzyki dochodzącej z ogromnej ilości klubów oraz oświetlenia ulic.
Z powodu mistrzostw świata w piłce nożnej, w wielu barach były puszczane na żywo mecze, a i wystrój odnosił się do tego wydarzenia.
Ceny w pub'ach są raczej wysokie - ok 60HKD za piwo czyli ok 25zł... Również wejścia do większości dyskotek są bardzo drogie - ok kilkuset HKD. Wiele z klubów jest tylko dla ich członków - tzn. member club. My zawitaliśmy do 'normalnego' pubu, gdzie wstęp był darmowy:)
Tak się się złożyło, że w ten weekend Gosia przyjechała ze znajomymi z Macau zwiedzać Hong Kong. Rozmawialiśmy wcześniej, że może się wybiorę na clubbing z resztą, ale nie ustaliliśmy konkretnego spotkania. Otóż idąc uliczką spotkałem Gosię :) To naprawdę świetne uczucie, kiedy można spotkać kogoś znajomego w tak ogromnym mieście i to w dzielnicy klubowej.
Powrót z Lan Kwai Fong zorganizowaliśmy taksówką, która była niezwykle tania w porównaniu z cenami europejskimi. Jadąc w cztery osoby za ok. 8 km zapłaciliśmy po 23HKD, czyli ok 10zł :) Muszę zaznaczyć, że taxi tutaj może zabrać 5 os. (2 z przodu i 3 z tyłu). Co do komunikacji to taksówkarze nie potrafią po angielsku, więc dobrze jest mieć adres wydrukowany po chińsku, lub powiedzieć nazwę jakiegoś charakterystycznego miejsca np. hotelu itp.
P.S. Wybaczcie za jakość zdjęć, ale nie brałem lustrzanki. Tym razem zdjęcia zrobiłem moim poczciwym Canonem A510:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz