Dzień 9 - wielki Budda i klasztor Po Lin

Po piątkowym imprezowaniu wstałem dopiero około 13.00, jednak chciałem tego dnia coś zobaczyć, tym bardziej, że pogoda była dość dobra. Wybraliśmy się w 5 os. na wyspę Lantau, aby zobaczyć największy posąg Buddy na świecie. Z centrum na wyspę Lantau dotarliśmy za pomocą metra w ok. 40min. W miejscowości Tung Chung znajduje się wielkie centrum handlowe, kilkanaście bloków mieszkalnych oraz co najważniejsze - dolna stacja kolejki linowej na wzgórze Ngong Ping. 

Do wyboru są kabiny standardowe oraz tzw. Crystal. Różnica jest taka, iż w Crystal Cabin podłoga jest przezroczysta, przez co mamy wrażenie jak byśmy byli zawieszeni w powietrzu. Owa lepsza kabina jest droższa o ok. 30 HKD od tej standardowej. Za bilet w 2 strony zapłaciliśmy ok. 160HKD. 

Podróż trwa ok. 20 minut, a widoki zapierają dech w piersiach. Z kolejki widoczne jest w całości lotnisko Hong Kong'u oraz góry wyspy Lantau. Kolejka skręca 2 razy na specjalnie do tego przygotowanych stacjach.

W połowie drogi zaczynamy dostrzegać posąg Wielkiego Buddy i leżące u jego podnóża klasztory Po Lin...

Na miejscu znajduje się sztuczne chińskie miasteczko. Tzn. są to dość nowe budynki (sklepy z pamiątkami, restauracje itp.) stylizowane na chińskią zabudowę. Ciekawe są kwiaty rozpościerające się wzdłuż deptaka.

Idąc dalej na tle sporych rozmiarów chińskiej bramy, ukazuje się naszym oczom Wielki Budda. 

Aby wejść na szczyt z posągiem, trzeba pokonać niemałą liczbę schodów, co w panujących tu temperaturach jest nielada wyczynem :) Pomnik na prawdę jest imponujących rozmiarów - jest wysoki na 34 metry, a jego waga wynosi 250ton. Został oficjalnie odsłonięty w 1993 roku. 

 

Dookoła Wielkiego Buddy stoi 6 buddyjskich posągów oddających cześć największemu. Są bardzo ciekawie wykonane, a na tle górzystych terenów wyspy Lantau prezentują się imponująco. 

Widok ze szczytu sięga odległych wysp otaczających Hong Kong. Mieliśmy szczęście co do pogody więc widoczność była bardzo dobra.

Podium, na którym stoi posąg jest w kształcie okręgu, tak więc jest to idealny punkt obserwacyjny.

Do środka Wielkiego Buddy prowadzą okazałe drzwi - bardzo podobało mi się ich wykonanie. 

We wnętrzu posągu znajdują się sklepy z pamiątkami, a także pewnego typu tablice pamiątkowe po zmarłych, którym ludzie przynoszą dary. 

Idąc w górę kręconymi schodami możemy poznać historię tutejszych mnichów, zobaczyć ich rękopisów, a także wejść do małego ołtarza, gdzie w centralnym miejscu stoi posąg Buddy. Nie można niestety było robić zdjęć. Udało mi się zrobić jedno wielkiemu malowidłu:

Na koniec zrobiliśmy jeszcze jedno wspólne zdjęcie przed posągiem i zeszliśmy na dół kierując się do świątyni.

Kolejną atrakcją na wzgórzu jest klasztor Po Lin. Przed wejściem na dziedziniec znajduje się specjalne miejsce na wielkie kadzidła. Przechodząc obok nich należy uważać, ponieważ ich żar może nas nieźle poparzyć. 

W bramie znajduje się ołtarzyk i sporych rozmiarów bożki.

Z dziedzińca możemy podziwiać już świątynię, która jak się jednak nowym budynkiem, zbudowanym głównie dla turystów. 

Mnisi urzędują na terenie zamkniętym dla zwiedzania. W środku znajduje bardzo bogato urządzony ołtarz. Wszędzie pełno złota, kwiatów i kadzideł. Na szczególną uwagę zasługuje sufit wraz z przepięknymi żyrandolami.

Ściany świątyni są zdobione rzeźbionymi postaciami smoków i innych stworów.

Wracając możemy podziwiać galerię wagoników kolejki linowej w barwach różnych państw - Niemiec, Austrii, Brazyli itd.

Niestety ze względu na brak czasu nie mogliśmy przejść się 'ścieżkami mądrości' dookoła wzgórza, a podobno warto. Ostatnia kolejka odjeżdża o 18.30, dlatego też po 18 udaliśmy się z powrotem do Tung Chung.

Na koniec fotka przy fontannie przed centrum handlowym, gdzie grupka dzieci bawiła się w ganianego:)